Parlament Europejski ma w planie uregulować status osób pracujących bez etatu, które podejmują się pracy poprzez aplikacji, m.in. Uber, Wolt, Glovo, czyli tzw. gig-workerzy. Zdaniem Brukseli tacy pracownicy nie mają zapewnionych wystarczających praw pracowniczych. Przepisy miałyby dawać im m.in. prawo do minimalnego wynagrodzenia, płatnego urlopu i „chorobowego” oraz norm czasu pracy.
Kamil Leszczyński, prezes firmy Eternis, która dostarcza pracowników dla takich platform jak Uber, Wolt czy Glovo, tłumaczył w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, cyt. „Zamknięcie pracy platformowej w ramach etatu spowoduje odpływ pracowników z branży. Wzrosną też koszty związane z działalnością platform i partnerów flotowych. Aby zachować płynność biznesów, firmy będą miały do wyboru: zaproponować kierowcom i dostawcom o wiele niższe stawki niż obecnie, co poskutkuje migracją pracowników do innych branż, albo znacznie podnieść ceny.”
W sprawie wzrostu cen wypowiedziała się również Anabel Diaz, szefowa Ubera w Europie, która wskazywała na łamach „Financial Times”, że jeżeli nowe przepisy wejdą w życie w zakładanej formie, spowoduje to wzrost cen za usługi nawet o 40 %, a nawet niektóre firmy mogą wstrzymać swoją działalność w setkach europejskich miast.
Jak wskazuje Małgorzata Stanowska, dyrektor ds. polityk publicznych Ubera w Europie Środkowo-Wschodniej w rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita”, cyt. „Propozycje Parlamentu Europejskiego są zbyt daleko idące i w dużej mierze sprzeczne z oczekiwaniami osób z zarabiających w taki sposób. Grożą pozbawieniem pracy setki tysięcy Europejczyków.”
Na ten moment powyższe ustalenia stanowią wyłącznie plany, a o ich ewentualnym wprowadzeniu, czy dacie wprowadzenia nie ma informacji. Zważywszy na poruszenie jakie plan regulacji wywołał u przedstawicieli branży możliwe, że Bruksela swoje plany podda nowym przemyśleniom.
Zespół kancelarii COGENTS
Comments